MKAI Leoridge
(domowo Poker)

 

 

O Pokerze  |  Rodowód  |  Osiągnięcia  |  Galeria  |  Potomstwo

 

 

 

Reproduktor rekomendowany przez polski Klub Rasy Rhodesian Ridgeback przy ZKwP.

ur.11.10.2002r.

wys. w kłębie 68cm

 HD-A, ED-0/0

zgryz nożycowy, uzębienie pełne

umaszczenie czerwonopszeniczne

miły, przyjazny, temperamentny, odważny, śmiały.

Import z Italii z czysto amerykańskim rodowodem ze znakomitych linii (ojciec i matka to znane championy USA i I ).

Pies pochodzący z uznanej i cenionej w Europie i USA hodowli LEORIDGE Leonory Leal, której przedstawiciele odnoszą znaczące zwycięstwa na najbardziej prestiżowych światowych ringach.

 


 

 

04.12.2010 odszedł od nas Poker - rodowodowo Mkai Leoridge, import o amerykańskich korzeniach, przywieziony jako szczenię w lutym 2003 roku ze znanej włoskiej hodowli pani Leonory Leal. Był wspaniałym, pięknym psem, wybitnym przedstawicielem swojej rasy, wiele razy docenianym na międzynarodowych ringach przez sławnych znawców rasy, sprawdził się także jako znakomity reproduktor, który pozostawił po sobie liczne potomstwo, piękne eksterierowo i o nienagannej psychice, ale nade wszystko Poker był super kompanem i przyjacielem oraz dzielnym i zapalonym sportowcem.

Nie ma go już wśród nas, ale żyje w naszych sercach, a także w wielu swoich potomkach często do złudzenia go przypominających - ten sam wyraz, spojrzenie, ekspresja, identyczny układ zmarszczek na czole, podobny temperament, odwaga, otwartość - te wszystkie charakterystyczne cechy Pokera widzimy teraz w wielu pięknych i wartościowych psach żyjących w rożnych krajach Europy. Ich podobieństwo do ojca często jest wręcz uderzające i widoczne z daleka - to wielka przyjemność dla mnie i satysfakcja hodowcy widzieć w nich wspaniałego Pokera.

Oprócz wielu cudownych psów pozostawił nam także masę miłych wspomnień i niepowtarzalnych chwil oraz wiele sukcesów wystawowych.
Nie był psem wyhodowanym w moim domu, przyjechał z daleka, ale ten wybór był przysłowiowym strzałem w dziesiątkę - intuicja hodowcy nie zawiodła mnie i tym razem.
Nigdy go nie zapomnimy - i ja i Andrzej z rodziną, u których mieszkał...

 

W górę